Żelazny Król / Julie Kagawa
Do
„Żelaznego Króla” Julie Kagawy byłam nastawiona wyjątkowo sceptycznie. Wszyscy
wokół zachęcali mnie do przeczytania tej powieści, a ja odwlekałam ten moment w
czasie tak długo, jak tylko mogłam. Czego się bałam? Sama nie wiem. Może, że
będzie to zbyt mroczne i jednocześnie nudne fantasy? Nie czułam po prostu tego
czegoś, co zachęciłoby mnie do natychmiastowego przeczytania. Potem zapoznałam
się z opisem jeszcze raz i stwierdziłam, że w sumie nie wydaje się aż takie
złe…
Meghan
Chase za 24 godziny skończy 16 lat. Okazuje się jednak, że to nie będzie słodka
szesnastka z dyskotekami, balami i pierwszym zakochaniem. Jej najlepszy
przyjaciel okazuje się być istotą z jakiejś fantastycznej baśni, a ona sama nie
jest tym, kim podejrzewała być przez 16 lat. Trafia do zaczarowanej krainy
Nigdynigdy, gdzie przyjdzie jej zmierzyć się z elfickim, mrocznym dworem.
W
powieści znalazłam trochę podobieństw do innych książek. Głównie szafa, która
jest przejściem do innego świata. Kraina Nigdynigdy, która rozpada się, gdy
śmiertelnicy w nią nie wierzą. Zmniejszenie rozmiarów bohaterki. Przesiadywanie
w dziurze z małymi zwierzątkami. I to dopiero początek.
Jeżeli
lubicie Alicję w Krainie Czarów, Czarnoksiężnika z Krainy Oz, Opowieści z
Narnii, albo macie ochotę na Niekończącą się Opowieść, to wszystko to,
znajdziecie w tej jednej pozycji.
„ – To będzie niebezpieczne?
- Pewnie, okropnie niebezpieczne. –
odpowiedział Robbie, podchodząc do drzwi pokoju Ethana. – Właśnie dlatego to
takie zabawne. Można zginąć na tyle ciekawych sposobów: zostać nadzianym na
szklany miecz, zaciągniętym pod wodę i zjedzonym przez kelpię, zamienionym w
pająka albo krzak róży na wieki wieków…” (str. 66)
Najbardziej
w całym Żelaznym Królu spodobał mi się kot Grimalkin. Gadający pluszak kojarzył
mi się z Alicją. Był niezwykle sprytny i w dowolnym momencie potrafił wytknąć
coś upokarzającego rasie ludzkiej. Natomiast to, co mnie dziwiło i
zastanawiało, to relacja między Meghan a księciem. Najpierw jedno drugiego chce
zabić, potem patrzą sobie długo w oczy. Następnie jeden drugiego chce zdradzić
złej królowej, po czym spacerują trzymając się za ręce. Nie wiedziałam, czy
Meghan jest tak głupia, by nie dostrzec śmiertelnego zagrożenia, czy też książę
rozsiewał wokół siebie jakiś zniewalający urok. No i zakończenie. Pełne
adrenaliny i obiecujące kontynuację. Po zamknięciu książki pobiegłam do swojej
listy „Chcę dostać w swoje łapki” by dopisać do niej „Żelazną Córkę”.
„ – To, że jest kapitanem
drużyny futbolowej, nie znaczy, że masz się zachowywać jak dupek. A może jesteś
zazdrosny?
-
Och, no pewnie, o to chodzi. – Robbie uśmiechnął się krzywo. – Zawsze chciałem
mieć iloraz inteligencji kamienia. A nie, czekaj, nie obrażajmy kamienia.” (str. 19)
Żelazny
Król
Julie
Kagawa
The Iron King
Żelazny Dwór
Tom I
Joanna Lipińska
Amber
352 str.
2011
Żelazny Król / Julie Kagawa
Reviewed by Unknown
on
niedziela, listopada 03, 2013
Rating: