Trudno jest dobrze zabić człowieka...
Lewis Winter musi umrzeć / Malcolm Mackay
Trudno jest dobrze zabić
człowieka…
Moja
pasja (czytaj: choroba, bzik, kuku mamuniu) na punkcie Sherlocka robi swoje.
Wręcz zmusiła mnie do tego, bym wzięła się za czytanie kryminałów. Oryginalny
Doyle leży na półce, czeka na swoją kolej, tymczasem ja na pierwszy ogień
rzuciłam kryminał z Wysp Brytyjskich (przypadek?) autorstwa Malcolm’a Mackay’a
pt. „Lewis Winter musi umrzeć”.
Calum
jest płatnym mordercą. Sprytny, odpowiednio interpretuje każde słowo. Mieszka
tak, by nie pozostawić żadnych pamiątek, żadnych oznak na to, jak zarabia na
życie. Każdy krok musi dokładnie przemyśleć, choć z doświadczenia robi to już
automatycznie. Skoro wokół klubu są kamery, to wchodzenie tylnym wejściem
byłoby wyjątkowo podejrzane. Wiązanie się z jednym pracodawcą też odpada, za
duże ryzyko, że ktoś znajdzie między nimi powiązania. Rozumie metodę ustawiania
mebli w pokoju zleceniodawcy, to sprytne zagranie psychologiczne, które ma
onieśmielać, to, jakie pozy i dlaczego przybierają jego pracownicy. Pamięta
wszystkie nazwiska i życiorysy ludzi, o których kiedykolwiek słyszał lub z
którymi się spotkał, by nigdy nie wiadomo, czyją drogę się przetnie. Rozumie
różnicę między tym, co chciałby wiedzieć o swoim celu, a tym, co wiedzieć może.
Bo każdy źle wybrany krok może mieć tragiczne skutki.
„Ktoś może być twoim przyjacielem
i powiernikiem przez dwadzieścia lat, a potem w jednej chwili staje po
przeciwnej stronie. To się zdarza. Każdy, kto ma trochę oleju w głowie,
pamięta, że rzeczywistość to nie bajka. Ci, którym brakuje rozsądku, szybko
dostaną bolesną lekcję.”
(Lewis Winter musi umrzeć, Malcolm
Mackay, Akurat, str. 11)
Na
początek zostaną nam wypunktowani i po krótce przedstawieni wszyscy bohaterowie. Nie musimy się więc
martwić, że w czasie czytania poplączemy jakieś nazwiska, wystarczy cofnąć się
kilka stron i rozwiać swoje wątpliwości. Taka notka biograficzna to bardzo
sprytny sposób. Oczywiście autor nie zdradza nam wszystkiego, to tylko
podstawowe informacje dotyczące wieku, zawodu czy rodziny. Dzięki temu narrator
nie musi marnować czasu na kilkustronicowym opisie za każdym razem, gdy pojawi
się jakieś nowe nazwisko.
Narracja
niby trzeciosobowa, ale za każdym razem skłania się tylko ku jednemu z
bohaterów, na nim się skupia. Zwraca się do czytelnika bezpośrednio na „ty”,
przez co czujemy się częścią historii. Jakbyśmy współpracowali z mordercą i
razem z nim musieli się narażać.
Podsumowując
„Lewis Winter…” to szczegóły z życia płatnego mordercy. Dokładnie opisany
sposób, w jaki wybiera się zlecenia, jak się ukrywa, skąd bierze broń, jak
radzić sobie z komplikacjami podczas akcji. Stephanie Plum w męskiej odsłonie.
Więc jeżeli lubicie historie w tym klimacie i chcecie poznać gangi, mafię i
prace płatnych morderców „od wewnątrz”, to jak najbardziej polecam.
„Za kilka godzin Calum wtopi się
w noc i pójdzie zamordować człowieka. Może się wydawać, że to łatwa pracy. Wie,
że jest dobry w tym fachu. Lecz to się nie liczy. Odbierasz życie drugiemu
człowiekowi, a to dobry powód, żeby się denerwować.”
(Lewis Winter musi umrzeć, Malcolm
Mackay, Akurat, str. 115)
Za książkę dziękuję:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
+ 2,3 cm
= 27,5/167
Trudno jest dobrze zabić człowieka...
Reviewed by Unknown
on
poniedziałek, kwietnia 21, 2014
Rating: