O człowieku, który lubi tłuc zwłoki kijem
STUDIUM W SZKARŁACIE / ACD
Zagrajmy w skojarzenia. Podam
Wam kilka słów. Powiecie, z czym Wam się one kojarzą. I uwaga – z każdym
kolejnym słowem będzie coraz łatwiej. Zaczynamy. XIX wiek. Morderstwa. Fajka.
Cumberbatch. To takie oczywiste, nieprawdaż? To jedyna taka postać na świecie,
której nie da się pomylić z żadną inną, której motyw przewija się przez lata w
innych filmach, książkach i ogólnie w sztuce. Pomińmy fakt, że Arthur Conan Doyle stwierdził, że jeśli
po latach, jedyne, z czego będzie znany to Sherlock, to oznacza, że jego życie
było porażką. A my tak go kochamy. Jest dla nas wzorem i człowiekiem o
nieprzeciętnym umyśle. Stworzył postać Sherlock Holmesa. W opowiadaniach
pokazał nam nietypowy sposób myślenia, wykazał, jak po drobnych wskazówkach
można dojść do wielkich wniosków. A wszystko zaczęło się od Studium
W Szkarłacie…
John Watson, lekarz z
Afganistanu, pomocnik chirurga. Niezwykle wykształcony. Zraniony w ramię, przez
co zmuszony został powrócić do Anglii. Niestety, za tych kilka szylingów, które
dostawał, nie może żyć tak, jakby chciał. Postanawia więc, że wynajmie
mieszkanie z kimś na spółkę, a w wybraniu współlokatora przypadkowo pomaga mu
dawny przyjaciel ze studiów, Stamford. Nowym „kolegą” Watsona ma zostać niejaki
Sherlock Holmes.
Holmes. Sherlock Holmes.
William Sherlock Scott Holmes. Niezwykle inteligentny człowiek, znający się na
niemal każdej dziedzinie nauki, przejawiający pasję poznawczą i jednocześnie
niezbyt rozmowny, wręcz oziębły, lubiący
tłuc kijem w zwłoki. Ignorant. Nie wie, o istnieniu czegoś tak nieistotnego
jak układ słoneczny. Swój umysł traktuje jak mieszkanie, w którym zmieszczą się
tylko najważniejsze sprzęty. Jest jedynym na świecie detektywem-konsultantem i
kiedy policja czy detektywi nie radzą sobie ze zleconą sprawą, Sherlock za
drobną opłatą w ciągu dwóch minut dedukuje i dostarcza nowych wskazówek.
Dokładnie zna okoliczności wszystkich morderstw z przeszłości. Wychodzi z
założenia, że każde nowe zabójstwo zawsze ma coś wspólnego z jednym z
poprzednich. Wystarczy mieć dobrą pamięć i doszukać się analogii, by móc
rozwiązać każdą sprawę.
Taki właśnie jest Holmes.
I taki zaprezentował się już przy pierwszym spotkaniu z Johnem – gadał od
rzeczy, wysuwał wnioski, których nikt nie mógł zrozumieć, tryskał radością na wieść o nowych morderstwach. Co zrobił Watson?
Powinien uciec, jak na zdrowego na umyśle człowieka przystało. Ale nie. On
został. Zafascynowała go postać Sherlocka i to, co kłębi się w jego głowie.
Pomoc komuś takiemu mogła mu dostarczyć adrenaliny, którą utracił po powrocie z
Afganistanu. Psychika ludzka płata nam
figle, nie zawsze zdajemy sobie sprawę z naszego postępowania. Kto wie,
kiedy działamy poprawnie…?
Opowiadanie zostało podzielone
na dwie części.
Część I
Odnaleziono zwłoki
czterdziestoletniego mężczyzny. W pokoju, w którym się znajdował, na jednej ze
ścian zapisano krwią słowo Rache (tu ważne jest, pod jakim kątem zapisano to
słowo, bo wiecie, to oznacza, gdzie stała świeczka – tak właśnie pracuje umysł
Sherlocka). Policjanci prowadzą sprawę, ale nie zdają sobie sprawy, jak daleko
są od prawidłowego tropu, który dla naszego Holmesa jest tak oczywisty.
Część II
Historia kilku postaci, które
odegrały istotną rolę w wyżej wymienionej sprawie ze szkarłatem. Ta część może
nie jest już tak porywająca, ale dokładnie wyjaśnia nam wiele niedomówień i
powody zabójstwa.
Sherlock zaszczyca nas,
opowiadając o swoim sposobie myślenia, o tym, jak wpadł na trop mordercy.
Wszystko wydaje się takie proste i oczywiste. Doszłam do wniosku, że każdy
byłby w stanie sam do tego dojść, tylko… Jakoś nie wyszło. Bo nie uwierzycie,
jak łatwo jest wywnioskować, patrząc na trupa, że jego morderca miał rumiane
policzki. Tutaj trzeba by pochwalić nie tylko Sherlocka, który, nie ukrywajmy,
jest postacią fikcyjną, ale właśnie jego twórcę. W jaki sposób Doyle był w
stanie wyjaśnić tak drobne ślady w sposób, który doprowadza do mordercy? I to
nie jest wyciąganie pochopnych wniosków, zgadywanie, albo pisanie o czymś, co
na logikę nie ma sensu. Tu wszystko jest wręcz naukowo potwierdzone! Bo wróćmy
do tych rumianych policzków mordercy. Można by pomyśleć, że to jakiś wymysł
autora, bo przecież nie da się tego sprawdzić patrząc na trupa. A owszem, da
się. Bo jeśli obok trupa są krople krwi, krwi, która nie należała do ofiary, to
znaczy, że jest to krew mordercy, który nachylał się nad umarlakiem. Nachylał
się, więc krew ściekła mu z nosa. Skoro krew leciała mu z nosa, to znaczy, że
miał podniesione ciśnienie. A przy podniesionym ciśnieniu zawsze ma się
zaróżowione policzki. Voila!
Do gustu przypadł mi
oczywiście sposób zapisu i narracji naszego Studium. Wszystko, co czytamy, jest
jakby kartką z pamiętnika Watsona. I nie tylko, że jest to zwyczajna narracja z
jego perspektywy, ale naprawdę pojawiają się notatki i zapiski typu „O, widzę,
że wyżej wspominałem o tym i o tym, więc teraz to wyjaśnię”. Wyobraziłam sobie
pamiętnik, który John co wieczór wypełnia i wkłada pod poduszkę. Pytanie brzmi
teraz: o ile Sherlock był naprawdę taki, jakiego go sobie wyobrażamy, skoro
wszystkie jego opisy to tylko subiektywna
ocena wojskowego lekarza? To pytanie zostawiam Wam do przemyślenia, chętnie
poznam Wasze zdanie.
Chciałabym mieć ten umysł. Nie
ukrywam – pałacu myśli już używam i przyznam, że jest pomocny. Dedukcja także
idzie jako tako. Ale nigdy, przenigdy, nikt z nas nie dorówna umysłowi
Sherlocka. Sherlocka? Czy może jednak Doyla? Bo kto tak naprawdę podsuwał nam
kolejne, początkowo nic nieznaczące tropy? Sherlock to postać, która zostanie
ze mną na zawsze. Zawsze będę ją trzymać w serduszku. Nikt mu nie dorówna, a
nasi Detektywi czy komisarze z W11 mogą mu buty czyścić.
Studium w szkarłacie
A Study in Scarlet
Arthur Conan Doyle
Sherlock Holmes
Tom 1
Wydawnictwo Algo
178 stron
2013
| STUDIUM W SZKARŁACIE | ZNAK CZTERECH |
PIES BASKERVILLÓW | DOLINA STRACHU | PRZYGODY SHERLOCKA HOLMESA | WSPOMNIENIA
SHERLOCKA HOLMESA | POWRÓT SHERLOCKA HOLMESA | POŻEGNALNY UKŁON | SPRAWY
SHERLOCKA HOLMESA |
Zobacz
również:
O człowieku, który lubi tłuc zwłoki kijem
Reviewed by Unknown
on
czwartek, sierpnia 07, 2014
Rating: