Dar / Alison Croggon
„Odkąd
Maerad sięgała pamięcią, tkwiła uwięziona za murami. Była niewolnicą w
Gilmanowym Siole, co oznaczało nędzne, żałosne życie, niekończący się błędny
krąg morderczej harówki, zmęczenia i tępego strachu.”
Są książki, po które bez wahania
sięgam zaraz po zakupie. Są i takie, o których wciąż słyszę pochwały, a jednak
nie mam ochoty się za nie zabrać. A Dar
należał do trzeciej grupy: po przeczytaniu opisu zaciekawił mnie, wciąż jednak
znajdywałam jakieś „ale”, by wstrzymać się z daną lekturą, mówiłam sobie –
później.
Więc, jak zaczęła się moja przygoda
z dziełem pani Croggon? Biorę do ręki
bordową lekturę i za ruskie Chiny nie wiem, czym jest to srebrne kółko.
Dodatkowo mapa w tle, której dalszy ciąg znajdujemy na pierwszej i ostatniej
stronie. I, wierzcie mi na słowo, przez dobre 15 minut porównywałam owy
nieznany kontynent do mapy świata. Serio. Przy okazji połamałam sobie język na
nazwach typu Jerr-Niken, Den Raven czy Annar, których nie znalazłam w spisie
treści atlasu.
Skupmy się jednak na tym, co
najważniejsze, a mianowicie na treści. Maerad, bo tak nazywa się nasza główna
bohaterka, od dziecka jest niewolnicą. Zwierzęta, którymi się opiekowała,
dawały więcej mleka, niż inne. Gdy się na kogoś zdenerwowała, powodowało to
wypadek drugiej osoby. Jednak dziewczyna uważała to raczej za przypadek.
Pewnego dnia w oborze pojawia się
mężczyzna, którego nie widzi nikt oprócz Maerad. Ów Cadvan ze szkoły Lirigonu
dziwnie działa na dziewczynę. Zaczyna mącić jej w głowie i odkrywać kolejne
tajemnice z jej życia. Bo faktem jest,
że Maerad nie ma prawa należeć do niewolnic i służyć innym. To jej należy się
chwała – przecież jej dziedzictwo i przeznaczenie nie jest tu pomyłką. Lecz jak
ma to wszystko wyjaśnić i przeżyć tak niebezpieczną podróż ze swym nowym
nauczycielem?
Charakter Maerad to to, co irytowało
mnie najbardziej. Jej sposób patrzenia na świat i innych ludzi. Przykład z
samego początku opowieści: dziewczyna spotyka w oborze obcego faceta i zamierza
przywitaj go ciosem zapaloną pochodnią po to, by po minucie całkowicie mu
zaufać, a w dalszej rozmowie wyzwać od oszustów, w efekcie czego uciec z nim do
innej krainy. No jak by nie patrzeć – kupy się to raczej nie trzyma.
Jako ciekawostkę dodam tylko, że
jest to historia oparta na legendzie zaginionej cywilizacji Edil-Amarandh. Więc
nie dość, że będzie to coś dla tych, którzy lubią fantastykę i akcję, to i
każdy podróżnik znajdzie tu nieco o zapomnianej już kulturze i zwyczajach.
Jak to mówią, każdemu podoba się co
innego. Mnie jednak ta opowieść nie przypadła do gustu. Po pierwsze, zbyt długo
się rozkręcała. Po drugie, czas bardów etc jakoś mnie nie kręcą. Przeczytałam
już mnóstwo książek i raczej muszę stwierdzić, że wolę paranormalne romanse niż
fantasy w stylu Eragona czy Trudi Canavan, choć, przyznaję, pojawiają się
wyjątki.
„Są
różne rodzaje bardów. Tacy jak Cadvan są najrzadsi, a ich ścieżki
najniebezpieczniejsze. Potrafi wydobyć z człowieka prawdę, zadając mu pytania,
nawet jeśli jego rozmówca sam jej nie zna.”
Dar
The Gift
Pellinor tom 1
Alison Croggon
Galeria Książki
448 str
2011
Za książkę dziękuję
Dar / Alison Croggon
Reviewed by Unknown
on
sobota, stycznia 07, 2012
Rating: