Elfie oczy...
Hipnotajzing
ajs spoglądały na mnie z półek księgarń już od dłuższego czasu. Brałam do ręki
„Spojrzenie Elfa” Katrin Lankers, czytałam opis i odkładałam. I tak wiele razy.
No ale w końcu zaopatrzyłam się w jeden egzemplarz. Po opisie wywnioskowałam,
że główna bohaterka będzie elfem o dziwnych mocach, a że w Waszych recenzjach
wyczytałam, że książką jest wyjątkowo przewidywalna, więc stwierdziłam, że
prawdopodobnie moja wizja się spełni.
Mageli
ma 16 lat i kompletnie nie pasuje do rodziny. Jako jedyna ma jasne włosy, więc
coś jest nie teges. Zauważa też, że jeżeli w myślach bardzo o coś prosi, to to
się dzieje. Magia jak nic. Jedzie do szpitala, sprawdza swoją metrykę urodzin
i….
Tymczasem
sąsiadkę Mageli zaczynają odwiedzać dziwne stwory. Psychiatryk się kłania
całemu osiedlu.
Na co
zwraca się uwagę czytając? Na dziwne, niemiecki miejscowości i nazwiska,
których za ruskie Chiny nie da się przeczytać i, dodatkowo, do których dodano
wyjątkowo mało pasujące polskie zdrobnienia. Brzmi głupio, kiedy czytasz o Pani
Ursulin zwanej Jodłującą Ulką. Bo o tym, że opis książki zdradza połowę fabuły, to nawet nie wspomnę...
Książkę
przeczytałam. Ale nie wywoływała u mnie żadnych konkretnych emocji. Historia
nie była zła, ale nie czekałam z zapartym tchem, co wydarzy się dalej. Byłam w
stanie nawet odłożyć ją w połowie zdania. Powiem tak – książka nie jest zła i
być może wielu z Was się w nią wciągnie. Ja jednak albo wyrosłam z takich
historii, albo, co jest w sumie bardziej prawdopodobne, czegoś innego się
spodziewałam. Może, gdybym na nic konkretnego się nie nastawiała, byłoby
dobrze. Ale ja czekałam na „to coś”, co w sumie nie nastąpiło. Nie utożsamiałam
się z bohaterką, nikt nawet nie utkwił mi w pamięci. Może to wina okładki,
którą się zachwyciłam i treść spłynęła po mnie jak po kaczce.
Spojrzenie
Elfa
Katrin
Lankers
Elfenblick
Wyd. Dreams
352 str
2013
Recenzja krótka, bo jakoś nijak nie mogłam z siebie niczego
wykrzesać :P
Elfie oczy...
Reviewed by Unknown
on
środa, czerwca 25, 2014
Rating: