Powtórka z rozrywki
NUMERY
2. CHAOS / RACHEL WARD
Całkowity
spoiler dla osób nieczytających tomu pierwszego. Takie osoby zapraszam do
przeczytania recenzji części pierwszej TUTAJ
Jak to jest, gdy główni
bohaterowie książki giną, a okazuje się, że w tej serii są jeszcze dwa tomy? O
czym mają być i w jaki sposób przekonać czytelnika, że to, że przywiązał się do
martwych bohaterów, to nic, bo dostanie kolejnych, którzy, w sumie, być może
też zginą? Zapytajmy Rachel Ward.
Rok 2026. Adam jest w
wieku Jem, gdy poznaliśmy ją w pierwszym tomie Numerów. Jako szesnastolatek
mieszka razem z babcią, ponieważ jego matka nie żyje. I to był dla mnie
pierwszy szok, ponieważ okazuje się, że straciliśmy głównych bohaterów z
pierwszego tomu. I dowiadujemy się o tym dopiero teraz. Okazuje się, że teraz
to Adam widzi numery, tak jak jego matka. Musi uciekać, bo klimat gwałtownie
się zmienia i światu grozi katastrofa. Co robi Adam? Klnie, jest niezależny,
myśli o swoim numerze i nie chce widzieć numerów innych ludzi, chce poddać się
śmierci – jest taki sam jak matka. Jednak jego umiejętność jeszcze się nieco
przekształciła. On, oprócz daty śmierci w oczach ludzi widzi jeszcze jej
przebieg. Czuje dokładnie to samo, co ofiara podczas umierania. I znowu, w
oczach tylu ludzi widzi tę samą datę. Jak zaradzić katastrofie, która ma
dotknąć cały Londyn?
W kontynuacji Czas Uciekać pojawia nam się nowa
bohaterka, Sara. Początkowo niewiele o niej wiemy, po prostu nowa uczennica w
szkole. Okazuje się jednak, że i ona ma specyficzne umiejętności, z którymi
sobie nie radzi. Wygląda na to, że zna Adama od dawna i wie o jego przyszłości
coś, z czego chłopak sam nie zdaje sobie sprawy…
W Adamie odkryłam
wiele drobnych szczegółów, które upodabniają go do rodziców, szczególnie w
zachowaniu. To, o czym już wspominałam, czyli umiejętność odziedziczona po
matce i brak możliwości pogodzenia się z tym.
Ale dodatkowo ta nerwowość, ciągłe kiwanie głową, jakby słuchało się
muzyki, przekleństwa… Przy każdym takim opisie przypominał mi się Pająk. Zabieg
celowy czy nie – w książkę młodzieżową wkradły nam się prawa genetyki.
Ten tom, podobnie jak i
poprzedni, opiera się głownie na ucieczkach. Dużo scen się powtarza, takich jak
ciąże, golenie głów, bójki, choroby, śmierć z mieszanką filmu katastroficznego.
Pierwsza część wydawała mi się, mimo wszystko, bardziej… realistyczna. Tu
oczywiście także pojawiają się różne tragedie, gwałty, śmierć, dramaty, ale
jakby za dużo, za często. I kilka takich mało życiowych momentów. Nie wydaje mi
się, żeby 15 letnia dziewczyna była w stanie zaufać facetowi, którego widzi po
raz pierwszy i od razu zgodzić się na zamieszkanie z nim. Chociaż to Anglia,
może tam jest inaczej… Tym razem autorka zaczyna szaleć. Podróżuje w przyszłość
i stwierdza, że jedna dziwna zdolność nie wystarczy, trzeba do tego dodać kilka
innych. I zakończyć w kolejny, dziwny sposób, tak, żeby znowu nie było wiadomo
co i jak. I żeby recenzja trzeciego tomu była jednocześnie spoilerem dla
wszystkich. Bo ja nie wiem, co wydarzy się w tomie trzecim, ale podejrzewam, że
z bohaterami z tomu I nie wiele będzie mieć wspólnego, chociaż to także pewne
nie jest. Bo co się dzieje? Okazuje się, że numery zmienić jednak można. Z tym,
że nie zmienić a zamienić.
Ludzie widzący daty śmierci
innych ludzi. W przyszłości. I gdyby nie to, można by powiedzieć, że jest to
historia z serii NA. Wzruszająca, pełna życiowej prawdy, bez żadnego
przesłodzenia, pokazująca wiele wad współczesnego świata, z którymi próbujemy
sobie radzić, ale przeważnie nie mamy na nie wpływu. Historia dająca do
myślenia, zaciskająca gardło i wyduszająca z niego śmiech. Historia skłaniająca
do głębszej refleksji nad sobą i całym światem. A jednak, historia nieco gorsza
niż tom I, który w pamięci pozostanie mi na długo.
Numery 2. Chaos
Rachel Ward
Numbers. The Chaos
Wydawnictwo Wilga
440 stron
2011
Powtórka z rozrywki
Reviewed by Unknown
on
środa, października 01, 2014
Rating: