Zawładnięci / Elana Johnson
„Każdy wie, że
Zieloni to po prostu przezwisko Tych-Od-Myślenia. To właśnie oni nadają
transmisje i klasyfikują ludzi. Oni zajmują się myśleniem, żeby zwyczajny
człowiek nie musiał tego robić.”
Powieść Elany Johnson wygrałam
kiedyś w konkursie. Nie byłam jednak pewna, czy kiedykolwiek ją przeczytam.
Dlaczego? Bo nigdy nie przepadałam za
science-fiction, przynajmniej takimi typowymi. Po przeczytaniu opisu z okładki
stwierdziłam – istny Matrix! Mimo wszystko przeczytałam. I… Chyba zacznę czytać
więcej SF.
„Ale w tamtym czasie
wydawało mi się, że wszystko jest lepsze niż życie w Dobrych Ziemiach zgodnie z
cudzą wolą.”
Główną bohaterką „Zawładniętych”
jest Violet Schoenfeld, która żyje w Dobrych Ziemiach, świecie, lub części
świata, całkowicie zmechanizowanej. Technika wciąż się tam rozwija, a nad
ludźmi panują Ci-Od-Myślenia. Każdy człowiek musi wieczorami podłączać się do
specjalnych urządzeń i słuchać transmisji, które automatycznie wszczepiają do
umysłu właściwe myśli i zachowanie. Vi ma już jednak dość kontroli.
„List zawierał dwa
słowa "Leć, dziecinko". Podarłam go na drobne kawałki. Leć? Ten
idiota chciał, żebym latała? Z pewnością wszystko wokół będzie latać, jak go
dopadnę.”
Dziewczyna jest śmiertelnie
zakochana w Zennie, chłopaku, który został jest przeznaczony przez dyrektoriat.
Nie może jednak usiedzieć w miejscu, chce odnaleźć osoby, które są
odpowiedzialne za śmierć jej siostry i ojca. Przysparza się ku temu okazja –
Violet trafia do więzienia za spacerowanie z chłopakiem po parku. Przebywa w
celi z Jagiem, buntownikiem, z którym planuje ucieczkę do Wolności, do Złych
Ziem. Wszystko zaczyna się jednak komplikować. Najbliżsi dla niej ludzie
okazują się zdrajcami. W jej wnętrzu odzywa się miłość do nowo poznanego
przestępcy. Wciąż jest zaskakiwana przez nietypowe urządzenia z przyszłości i
przez jej niezauważone wcześniej tajemnicze umiejętności…
„-Jake! Wiem, że tu
jesteś. Zabiję cię, jak tylko znowu się spotkamy!-Obiecałaś-jego głos dobiegł
zewsząd-Chrzanić to! - wrzasnęłam, wstając. - Skoczyłam z jakiegoś cholernego
budynku. Ktoś musi umrzeć.”
Narratorem całej opowieści jest
główna bohaterka, szesnastoletnia Violet wychowywana przez niewdzięczną matkę.
Posługuje się zwyczajnym, młodzieżowym językiem, często kieruje do czytelnika
zwroty typu „Nie uwierzycie!” czy „Jak myślicie?”. Adresat zbiorowy czuje się
dzięki temu częścią historii. Autorka wplotła tu wiele nazw związanych z
rozwojem technologii: e-commy, mechany, technokajdanki, taca w kostce, na
której pojawia się wymarzone jedzenie… Od zawsze wiedziałam, że trzeba mieć
niezłą wyobraźnię, by wymyślać nazwy dla nieistniejących jeszcze urządzeń.
„-
To ty zabiłeś Ty – zdołałam wydyszeć. – Nienawidzę cię. Niech cię piekło
pochłonie!
Jag
zaśmiał się cicho.
-
Podpisuję się.”
Chciałabym więc wszem i wobec
pochwalić Elanę Johnson, za to, że pozwoliła mi zanurzyć się w antyutopijnym
świecie przyszłości, w niesamowicie poplątanym i zapierającym dech romansie i
za to, że zaskoczyła mnie zakończeniem, którego nigdy jej nie wybaczę. Dla
wszystkich fanów fantastyki, szczególnie science-fiction z wątkami
romantycznymi – serdecznie polecam.
„Złe Ziemie czy nie,
obiekt taki jak ten musiał mieć straż wyekwipowaną w broń najnowszej generacji
i umundurowaną w różne odcienie beżu. Optyczne detektory zmian ciepła były tu
nieuniknione, podobnie jak gotowość, by najpierw użyć paralizatora, a dopiero
potem zadawać pytania.”
Zawładnięci / Elana Johnson
Reviewed by Unknown
on
sobota, września 01, 2012
Rating: