Każdy może zdradzić każdego... Czytamy "Czerwona Królowa" / Victoria Aveyard
/ Victoria Aveyard
Korona. Krew. Fantasy.
Minimalizm. To pomyślałam, gdy po raz pierwszy ujrzałam okładkę Czerwonej
Królowej. I wiedziałam tylko jedno – chcę. Muszę ją zdobyć, muszę przeczytać, i
byłam pewna, że pochłonę ją w ciągu dwóch dni. Udało się. Mam. Pochłonęłam. Ale
w 3 dni. Wszystko przez to, że zbyt długo przeżywałam. Za bardzo brałam sobie
do serca wszystko, co działo się na kolejnych stronach. Ale w wypadku tej
powieści – chyba nie da się inaczej.
Hierarchia
Norty, w tym osady Pale, ustanowiona jest ze względu na kolor krwi. Mamy do czynienia
z pławiącymi się w luksusach Srebrnymi, arystokratami z nadprzyrodzonymi
mocami, wśród których występują Zwinni, Psychicy czy Wodniacy, a także z
Czerwonymi, zwykłymi ludźmi bez mocy, służącymi jedynie jako tania siła robocza i
żołnierze wysyłani przymusowo na wojnę po ukończeniu 18 roku życia.
Siedemnastoletnia Mare Barrow jedyne, w czym czuje się dobra, to kradzieże. I
chociaż cała jej rodzina potępia takie zachowanie, to Mare chce poczuć się
potrzebna, przydatna, wynagrodzić brak talentu i chociaż trochę pomóc
najbliższym – dostarczając drobne pieniądze czy kradzione pożywienie. Gdy
jednak część ludności decyduje się na bunt, dochodzi do zamachów i rozlewu
srebrnej krwi, Mare trafia na dwór władców, którzy zauważają w niej coś
niezwykłego, coś, co może zagrażać całemu państwu lub uratować go od złego…
Uważacie się za władców świata, ale wasz czas jako królów i bogów dobiega końca. Dopóki nie
uznacie nas za ludzi, za równych sobie, walka będzie się toczyć u waszych
progów. Nie na polach bitewnych, ale w waszych miastach.
Na waszych ulicach. W waszych domach. Nie widzicie nas, choć jesteśmy wszędzie. I powstaniemy. Czerwoni
niczym świt.
Świat
stworzony przez panią Aveyard jest dwuznacznie doskonały. Niezwykle
dopracowany, szczegółowo przybliżony czytelnikowi i sprawiający wrażenie
realistycznego, a jednocześnie tak okrutny, że nikt z nas nie chciałby zostały
jego częścią. Zasady nim rządzące są brutalne i nie zawsze zrozumiałe dla
zwyczajnego czerwono krwistego jak my. Okrutny jest już sam sposób, w jak
Srebrni patrzą na Czerwonych, jak ich traktują. Rozkazy, które dostaje się od
króla, fakt, że nie liczy się własne zdanie – trzeba być posłusznym, bo inaczej
czeka bolesna kara. I choć Srebrni mają moce, które mogliby wykorzystać w
przydatny, pozytywny sposób, posługiwanie się nimi jest dla nich jedynie
zabawą, sposobem na popisanie się i znęcanie nad słabszymi.
Nasza
główna bohaterka i narratorka, Mare Barrow, jest typem, który w literaturze
jest przeze mnie naprawdę ceniony, a tak rzadko spotykany. To nie jedna z
tych nieśmiałych, wiecznie przestraszonych panienek. To także nie jedna z
egoistek w kółko zamęczająca nas myślami na swój własny temat. Tym razem mamy
do czynienia z biedaczką, troskliwą, a zarazem opryskliwą kiedy trzeba
dziewczyną ze złej dzielnicy, która z dnia na dzień, dla dobra najbliższych,
potrafi spiąć się w sobie, zacisnąć szczęki i pozwolić na całkowitą odmianę
własnego jestestwa – własnego wyglądu, osobowości, przyszłości i przeszłości.
Oprócz
Mare w powieści czeka na nas cała paleta różnobarwnych postaci – co więcej,
każdą z nich cechują specyficzne umiejętności nadnaturalne rodem z komiksów
Marvela. Dodatkowo są niezwykli, nietypowi, ważny jest ich charakter i sposób
bycia, ukrywane tajemnice, różnica między tym, co myślą a tym, co mówią i
robią. Dzięki temu każda pojedyncza osoba jest dla nas zagadką nie do
rozwiązania.
Od tej pory
do końca swoich dni
musisz kłamać. Od tego zależy twoje życie.
W
Czerwonej Królowej pojawiają się liczne wątki, sytuacje rozbiegające się w
cztery strony świata, a wszystko zmienia się średnio co pięćdziesiąt stron. Nie
jestem więc w stanie godnie opowiedzieć Wam o jej tematyce, o jej najlepszych
aspektach, nie spoilerując przy tym co lepszych fragmentów. Czytając, czułam
się jakbym oglądała film. Wszystkie sceny stawały mi przed oczyma, a moja
wyobraźnia miała niezłą frajdę próbując urzeczywistnić niektóre elementy i przy
okazji nie zwariować. Co równie istotne – nie zdążyłam się wynudzić. Mimo że
powieść Victorii Aveyard jest pięćset stronicową cegiełką, to ciągle coś się w
niej dzieje, co chwila pojawia się ktoś nowy, jesteśmy zasypywani akcją,
zaskakiwani, oczarowywani, nie ma nawet czasu zaczerpnąć powietrza. Dzięki temu
czyta się szybko i wciąż ma się ochotę na więcej. A ja naprawdę poczułam się
wstrząśnięta – nie raz, ale wiele razy. Wszelkie wydarzenia, ofiary, co i
rusz odkrywane tajemnice jedynie po to, by za chwilę okazały się wierutnym
kłamstwem. Dawno nie czułam się tak okłamana, tak spoliczkowana i tak…
zrobiona w bambuko. W całości znajdzie się również miejsce na romans, ale nie
taki oczywisty. Do tego stanowi on jedynie mały ułamek wśród wszystkich wątków.
Może
to wyda się dziwne i wręcz nierealne, ale Czerwona Królowa to niemal doskonały
mix Igrzysk Śmierci, Gildii Magów, Rywalek, Króla Demona, Zoom: akademii
superbohaterów, X-manów, a nawet Pamiętnika Księżniczki. Autorka w sprytny
sposób wybrała z tych historii to, co najlepsze, najciekawsze, najoryginalniejsze
i połączyła w jedną, zmyślną i doskonale zaprojektowaną całość. Nie musicie się
jednak bać o kopiarstwo – elementy te, postacie czy wydarzenia są oczywiście
zakamuflowane, ledwie wyczuwalne i w rzeczywistości mogły nie mieć nic
wspólnego z moimi wyżej wspomnianymi wzorami. W czasach dzisiejszych ciężko
być oryginalnym i nawet nieświadomie można wykorzystać czyjś pomysł.
Czerwona
Królowa to głównie historia fantasy o walce, zniewoleniu i próbie wydostania
się z tych metaforycznych kajdan. Możemy spróbować cofnąć się myślami w
przeszłość, a walka Czerwonych ze Srebrnymi od razu może przynieść nam na myśl
toczone kiedyś wojny. Usługiwanie „rasie idealnej”, powstania mające na celu
odzyskanie upragnionej wolności, wyczekiwanej autonomii, rewolucje,
przesłuchania, zdrady, podejmowanie działań wbrew sobie dla dobra ojczyzny…
Każdy może zdradzić każdego.
Jednak
to nie wszystko. To także opowieść o kłamstwie, zakładaniu masek i odgrywaniu
narzuconych sobie ról przed innymi i przed samym sobą. Ról być może
wymuszonych, ale także tych dobrowolnie przyjętych – jednak zawsze wiążących
się z ogromnymi kosztami. To historia o walce wbrew przeznaczeniu nawet, gdy
wydaje się to nierealne. O poświęcaniu życia dla dobra innych, niekoniecznie
swojego życia. Cudowna powieść fantasy z podziałem społeczeństwa, królestwami,
zdradami, sojuszami, walkami, magią i gamą charyzmatycznych postaci.
Za możliwość zapoznania się z książką
serdecznie dziękuję Księgarni Bonito
Czerwona Królowa
Victoria
Aveyard
Adriana
Sokołowska
Wydawnictwo
Otwarte
Moondrive
488 stron
2015
Jako
ciekawostkę mogę zdradzić, że powstała piosenka promująca Czerwoną Królową –
The Red Queen autorstwa Petera and Jacoba, czyli finalistów piątej edycji
programu Must be the music. Link do tej niezwykle klimatycznej nuty, która
niejednokrotnie towarzyszyła mi podczas czytania, zostawiam Wam poniżej.
Zapraszam
również do obejrzenia video recenzji Czerwonej Królowej
Każdy może zdradzić każdego... Czytamy "Czerwona Królowa" / Victoria Aveyard
Reviewed by Unknown
on
czwartek, lutego 26, 2015
Rating: