Wracajmy na Ziemię... Czytamy "Misja 100" / Kass Morgan + BookTalk
MISJA
100
/ Kass
Morgan
O
serialu The 100 było – i nadal jest –
wyjątkowo głośno. Wszyscy namawiają mnie do jego obejrzenia. A teraz pojawiła
się książka i rozpoczęły się porównania, jak to nie jest w stanie dogonić
swojej filmowej wersji. I w tym momencie uśmiechnęłam się sama do siebie. Bo koniec
końców serialu nie widziałam i będę mogła przystąpić do czytania niczym tabula
rasa – czysta kartka, bez żadnych oczekiwań i wyobrażeń. To lubię. Ocena
bardziej obiektywna być nie może.
Wyobraźcie sobie przyszłość. Po kataklizmach,
nuklearnej zimie, kiedy nastąpił teoretyczny koniec świata, a Ziemia otoczona
jest przez toksyczną atmosferę. Ale ludzie
nie wyginęli. Mieszkają w stacjach kosmicznych, na promach o różnych
nazwach, takich jak Feniks, Arkadia czy Walden. Żyją na nich ludzie o nieco
innych cechach, umiejętnościach i zawodach. Zaczyna jednak brakować pożywienia
i miejsca na nowych członków rodzin. Władza postanawia więc wysłać na ziemię
ludzi, których zadaniem będzie sprawdzić, czy powrót tam jest już możliwy. Aby
nie ryzykować utraty porządnych obywateli, na niebieską planetę, tam, gdzie
kiedyś znajdowały się Stany Zjednoczone, zostaje zesłana setka młodocianych
przestępców, których los, tak czy tak, był już przesądzony.
Gdy setka naszych bohaterów ląduje na
nieznanym sobie terenie, zostajemy świadkami próby zaklimatyzowania się i nauki
życia od całkowitego początku. Co nadaje
się do jedzenia? Jak je zdobyć? Będziemy także mieli okazję obserwować
zawiązywanie sojuszy, polowania i powolne ustalanie hierarchii czy planów na
przyszłość. Co więcej, przekonamy się, jak nasz świat mógłby wyglądać ze
dziesiątki, setki lat – ze wszystkimi efektami katastrof, wybrykami natury i
zmutowaną zwierzyną.
Jestem zmuszona przyznać, że książka niestety
nie grzeszy ilością akcji. Niemal cała opowieść to po prostu proces
przyzwyczajania się do funkcjonowania na Ziemi i poznawanie historii życia
poszczególnych bohaterów. Jeżeli chodzi o realizację tych wątków, to stoi na
naprawdę wysokim poziomie. Ja najwyraźniej spodziewałam się zbyt dużo, oczekiwałam fajerwerków, które,
rzeczywiście się pojawiły, ale było ich stosunkowo mało i w formie dość ubogiej.
A te naprawdę zaskakujące i piękne wybuchły dopiero na koniec, kiedy już
musiałam rozstać się z historią.
Nie będę zaprzeczać – historie poszczególnych
postaci naprawdę mnie zainteresowały, z wypiekami na twarzy czekałam na
podjęcie decyzji przez jedną osobę lub wyjaśnienie tajemnicy z przeszłości
drugiej. Ale w pewnym momencie odkryłam, że nie otrzymałam powieści sci-fi,
krwawych walk i morderstw, czy nawet typowej dystopii, ale książkę z gatunku
New Adult rozgrywającą się w warunkach trudnych do przetrwania. Misję 100 nazwałabym lekką antyutopią,
dość łagodną – przynajmniej na razie. Problemy miłosne, zdrady, kradzieże,
kłamstwa, poświęcenia. Większość z tych wydarzeń mogłaby dziać się w czasach
współczesnych. Walka o przeżycie stanowiła tylko tło dla wątków tego typu.
Powieść została spisana narracją
trzecioosobową, jednak każdy rozdział skupia się na jednej z czterech głównych
postaci. Stopniowo poznajemy ich tajemnice, uczucia, rodziny i przeszłość,
przez którą zostali uznani za przestępców. Niemal połowa książki to
retrospekcje nawiązujące do wydarzeń przeżytych jeszcze na promie kosmicznym,
lata wcześniej.
Co do okładki – chwali się. Jest prosta, bez
niepotrzebnego tła i pstrokaceń. Tylko rzucający się w oczy tytuł, przez co nie
pomylimy tej pozycji z żadną inną. A do tego w literach kryje się cała historia
spisana w jej wnętrzu.
Jeśli spojrzeć na Misję 100 jak na powieść
sci-fi czy dystopię, możemy poczuć się nieco rozczarowani. Jednak książka może
wywrzeć naprawdę dobre wrażenie na tych, którzy wolą lekkie nawiązania do
sci-fi, skupiając się przy tym na charakterystyce i osobowości poszczególnych
postaci. Misja 100 stanowiła dla mnie dość przydługie
rozpoczęcie bardzo dobrze zapowiadającej się serii. Liczę na to, że w
kolejnych tomach pani Kass Morgan porządnie się rozkręci tym bardziej, że
zakończenie było niezwykle obiecujące i dopiero przy kilku ostatnich
rozdziałach zaczęłam się wciągać.
Za
możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Bukowy Las
Misja 100
Kass Morgan
100 Tom I
The 100
Maciej Studencki
Bukowy Las
266 stron
2015
-----
Zapraszam
również do obejrzenia video-recenzji
Wracajmy na Ziemię... Czytamy "Misja 100" / Kass Morgan + BookTalk
Reviewed by Unknown
on
piątek, lutego 20, 2015
Rating: