Były sobie dwie dziewczynki, które miały tajemnicę... Czytamy "Białe jak śnieg" / Salla Simukka
Białe jak śnieg
/ Salla
Simukka
RECENZJA
NIE ZAWIERA SPOILERÓW TOMU PIERWSZEGO
Dawno,
dawno temu żyły sobie dwie księżniczki, które były najlepszymi przyjaciółkami.
Pewnego dnia jedna z nich zaginęła, a druga już nigdy się nie zaśmiała. Lata
później wyruszyła na poszukiwania swojej przyjaciółki ukrytej w wieży
pilnowanej przez smoka. Smoka, który tak naprawdę jest zaklętą księżniczką.
Nie mam w zwyczaju czytać kilku tomów tej
samej serii pod rząd lub w bardzo krótkim odstępie czasu. Kupione książki
często leżą na mojej półce co najmniej pół roku, zanim w końcu wezmę je do ręki
i zabiorę się za czytanie. Jednak kiedy wygrałam w konkursie Białe jak śnieg,
czyli kontynuację Czerwonej jak krew (recenzja)
Salli Simukki wiedziałam, że będę chciała sięgnąć po nią od razu.
A to właśnie moja praca konkursowa. Portret idealnego detektywa. |
Dlaczego
trzeba się budzić, gdy rzeczywistość snu jest lepsza i właściwsza?
Czerwiec. Minęły 3 miesiące od wydarzeń,
które osiemnastoletniej Lumikki dogłębnie i na długi czas zapadły w pamięci.
Czuła się jak w prawdziwym filmie akcji, ale nie chciałaby oglądać go raz
jeszcze. Dziewczyna obiecała sobie, że już więcej nie będzie wtrącać się w
cudze sprawy. Postanawia wyjechać do Pragi i odpocząć. Skutecznie uniemożliwia
jej to dziwna hipsterka podająca się za siostrę Lumikki…
Białe jak śnieg skonstruowano w taki sposób,
że możemy przeczytać ją bez znajomości tomu pierwszego. Na początku autorka
przypomni nam kilka faktów, które będą konieczne do zrozumienia zarysu reszty
historii, ale nie pojawią się żadne znaczące nawiązania, których moglibyśmy nie
zrozumieć. Nie wykluczam jednak, że po zapoznaniu się z tomem drugim, wiele
zagadek zostanie już przed nami rozwiązanych, więc późniejszy powrót do
rozpoczęcia serii nie przyniesie nam już przyjemności. Rada? Czytać po kolei.
Czy
kiedykolwiek możemy powiedzieć, że poznaliśmy drugiego człowieka? Bo podobno
każdy ma dwa oblicza. Dostrzegamy to lepsze, czy gorsze? A może oglądamy
kolejną wdzianą maskę?
W drugim tomie, tak jak i w poprzednim,
narrator skupia się zamiennie na różnych perspektywach. Przybliży nam zarówno
sytuację Lumikki, jak i religijną sektę oraz czeskich dziennikarzy, których
losy niedługo się przetną.
Lumikki wciąż jest dla mnie młodym Bened…
Sherlockiem Holmesem. W ciągu sekundy potrafi zauważyć wszystkie znaczące
szczegóły, ocenić odległość, szansę na ucieczkę, najbardziej odpowiednie
miejsca na zadanie ciosu (to jak w Sherlocku z Robertem Downey Juniorem). Co
więcej potrafi zagłębić się w swój umysł niczym w Pałac Myśli i wyciągnąć z
pamięci najdrobniejsze szczegóły przeżytych sytuacji. Tym razem jednak
dziewczyna przeszła pewną przemianę. Nie jest już tak oschła, bez serca i
uczuć, nie pilnuje już tak bardzo każdego swojego gestu. Nie udaje. A
przynajmniej nie mówi o tym już tak często.
Nie
wierz w nic, czego nie jesteś pewna na sto procent.
W tym tomie następuje też odkrycie części
tajemnic o osobie, o której Lumikki wspomniała w Czerwonym jak krew. Tajemnic
nieco smutnych, ale głównie szokujących. Nie da się również ukryć, że będziemy
mieli do czynienia z drobnymi elementami romansu, a także retrospekcji
dotyczących przeszłości dziewczyny. Udowodni, że nie zawsze była taka chłodna i
zdystansowana – i czemu właściwa taka się stała.
Tęsknota
to uczucie, z którym niełatwo ułożyć sobie życie. Tęsknota nie pyta o zgodę,
nie dba o czas i miejsce. Jest nieskromna i zaborcza, wymagająca i samolubna.
Mąci myśli lub nazbyt je rozjaśnia, wyostrza do przesady. Tęsknota żąda
bezwarunkowej kapitulacji.
Są w tej powieści momenty, które, gdyby był
to film, świadczyłyby o naprawdę dobrym horrorze. Czytając, często przychodziła
mi na myśl dziewczynka z The Ring czy stojące mi za plecami dziecko płaczące
krwawymi łzami…
Natomiast w stylu pisania autorki jest coś,
za co pokochałam ją z całego serca. Pisze prosto, zrozumiale, w typowym
młodzieżowym języku, a jednocześnie potrafi zauważyć w świecie takie szczegóły,
odnajdywać niesamowite analogie, porównania czy metafory, że jej książki wręcz
pochłania się w mgnieniu oka, a nasza wyobraźnia podczas czytania ma szanse kompletnie
odlecieć i znaleźć się na innej planecie.
Białe jak śnieg to historia o zaufaniu i
kłamstwie, ale i o walce z władzą, zniewoleniu i uwolnieniu się spod
autorytarnej ręki. To kolejna opowieść rodem z telewizyjnych programów
kryminalnych, w których policjanci i dziennikarze próbują rozbić bandycką
szajkę. Plus ciężkie, życiowe wybory każdego pojedynczego bohatera. Lumikki
dorosła, dowiedziała się czegoś o sobie i przeistoczyła się z młodego Sherlocka
Holmesa w poważnego porucznika Borewicza.
Białe jak śnieg
Salla Simukka
Lumikki Andersson tom 2
Valkea kuin lumi
GW Foksal
Wydawnictwo YA!
256 stron
2014
Były sobie dwie dziewczynki, które miały tajemnicę... Czytamy "Białe jak śnieg" / Salla Simukka
Reviewed by Unknown
on
wtorek, lutego 24, 2015
Rating: