10 anglojęzycznych książek, których brakuje w Polsce | #1

Nastał powrót do rankingów. I dziś mam dla Was topkę, która na pewno będzie wielokrotnie powtarzana na moim blogu i kanale, bo pozycji się do niej nadających mam w zapasie naprawdę sporo. Dziś zapraszam na TOP10 anglojęzycznych książek, na których wydanie w Polsce czekam.

Ranking możesz obejrzeć także w formie video!

Poniżej, w przypadkowej kolejności, prezentuję Wam 10 anglojęzycznych książek, których, jak na razie, nie możemy dostać w polskiej wersji językowej. Niezmiernie jednak pragnę, by ten dzień kiedyś nastał. Jeżeli ich polskie premiery nie ujrzą światła dziennego w najbliższym czasie, nic mnie nie powstrzyma - z ogromną chęcią zdobędę ich oryginalne wersje, przeczytam i zrecenzuję je dla Was (bo bylibyście chętni, prawda?). Ten cykl jest więc także drobną wskazówką dla wydawnictw tworzących swój plan wydawniczy - liczę na Was!

... bo JesseTheReader: Vicious - V.E. Schwab

Zacznijmy od kobiety, która bezsprzecznie rządzi tym rankingiem. Wrzuciłabym tu jeszcze inne jej książki, ale nie będę tak szaleć. Od Vicious właściwie się zaczęło, to przez tę powieść nabrałam ochoty na czytanie anglojęzycznych tytułów. JesseTheReader zakochał się w V.E.Schwab, więc i ja poczułam to magnetyczne przyciąganie. Spodziewałam się jej szybkiego wydania w Polsce, jednak okazało się, że na pierwszy ogień poszedł Mroczniejszy Odcień Magii, czyli jej kolejna seria wydana przez Zysk i S-ka. Mam jednak nadzieję, że i na Vicious przyjdzie czas, bo zapowiada się pełna akcji, magii i supermocy powieść.

... bo Jesse i font: This Savage Song - V.E. Schwab

This Savage Song to najnowsza powieść wspomnianej wyżej autorki. W niej główną rolę gra muzyka, ale także wojna, walka i potwory. Co równie ciekawe, w tej pozycji nie pojawia się żaden romans, a nie ukrywajmy, to w tych czasach rzadkość. Do tego wzrok przyciąga cudna okładka, z przepięknym fontem co sprawia, że chciałabym ją sobie powiesić nad łóżkiem. Zysk i S-ka, czy na to także możemy liczyć? :)

... bo jestem psiarzem: The Unexpected Everything - Morgan Matson

Te autorkę poznałam czytając Aż po Horyzont i wiem, jak dobrze tworzy klimatyczne, wakacyjne powieści pełne uroczych chwil i wzruszeń. The Unexpected Everything jest ponad pięciuset stronicową obyczajówką z cudowną okładką dla prawdziwych psiarzy. Zapowiada się niesamowita historia o zabawie, którą możemy tracić, gdy wszystko mamy perfekcyjnie zaplanowane - a ze mnie, niestety, okrutna perfekcjonistka jest :) . Wydawnictwo Jaguar, kontynuujcie wydawanie książek tej pani, bardzo proszę!

... bo kocham Iluzję i nie lubię Alicji: Queen of Hearts - Colleen Oakes

Pierwsze, co myślę, gdy patrzę na okładkę tej książki, to "Urwała się z Alicji w Krainie Czarów, albo z Iluzji". Podejrzewam, że na mój wybór tej pozycji nie miało wpływu podobieństwo naszych "nazwisk". Wyczuwam niezwykle bajeczny, chociaż nieco mroczny klimat. W końcu na kartach tej powieści kryje się królowa kier, ale także król i walet. Cóż to może oznaczać?

... bo pokochałam Rhysa: ACOMAF - Sarah J. Maas

Właśnie kończę Dwór Cierni i Róż i szczerze skończyć go nie chcę. Zakochałam się w tej powieści i czuję, że już-natychmiast-w-tym-momencie muszę zdobyć kontynuację. Sarah ma niezwykły talent do tworzenia silnych bohaterek i powieści przepełnionych różnorodnymi charakterami. A stworzenie tej książki w oparciu o Piękną i Bestię jest dla mnie jeszcze większym plusem. I tak, zdecydowanie, ten początek serii jest lepszy od Szklanego Tronu. Uroboros, czekam!

... bo czuję Królową Tearlingu: The Kiss of Deception - Mary E. Pearson

Ta książka była swojego czasu na każdym booktubowym kanale. Spodziewam się intrygującego połączenia fantasy i czasów średniowiecza, królestw, zabójców i intryg z drobnym dodatkiem romansu. Jestem raczej sceptycznie nastawiona do wszelkich powieści z historią w tle, jednak jeżeli będzie to coś takiego jak Królowa Tearlingu, to będę uszczęśliwiona.

... bo Instagram zaintrygował: Illuminae - Amie Kaufman

Kolejna powieść, do której podchodzę jak pies do jeża. Bezsprzecznie zaintrygował mnie wygląd tej powieści, która przewijała mi się na co drugim instagramowym zdjęciu. Pokreślone fragmenty przywodzą na myśl stos notatek. Jednak treść: sci-fi z wojną między korporacjami i różnymi plagami spowijającymi ziemię... Nie do końca czuję ten klimat.

... bo to bloody królowa: It ends with us - Colleen Hoover

Książek Colleen Hoover nigdy nie wychwalałam pod niebiosa. Jednak ze względu na nadany jej tytuł królowej new adult, nie mogę nie zapoznać się z jej najnowszą powieścią (Wydawnictwo Otwarte! Pamiętajcie!). A tym razem czuję, że autorce naprawdę uda się mnie poruszyć. Z tego co wiem, możemy spodziewać się bardzo osobistej dla Colleen historii z romansem między dziewczyną a neurochirurgiem. Moja wyobraźnia zaczęła pracować i już podejrzewam, jak to może się skończyć...

... bo już nie wiem, co myśleć: Rebel Belle - Rachel Hawkins

Tym razem to powieść, po której początkowo spodziewałam się zwyczajnej, słodkiej obyczajówki (to pewnie przez okładkę), potem podejrzewałam ją o klimat PLL, a następnie okazało się, że zawarta jest w niej magia oraz pewien reporter, w którym zakochują się wszystkie czytelniczki. Nie próbuję już zagłębiać się w treść bardziej, na pewno przeczytam, chociaż jej kontynuacja zgarnia dość negatywne oceny.

... bo to chyba nie Alladyn: The Wrath & The Dawn - Renee Ahdieh

Kolejna książka, która uwiodła mnie swą okładką. To powieść o arabskim klimacie, coś a'la historie tysiąca i jednej nocy, stworzona w oparciu o baśnie o Szeherezadzie. Nie znam pierwowzorów, więc obiecałam sobie, że za The Wrath zabiorę się dopiero po ich zapoznaniu. Spodziewam się, że sama znajomość disney'owskiego Alladyna mi nie wystarczy :)

Dajcie znać, czy czytaliście któryś z powyższych tytułów oraz co myślicie o powyższym cyklu rankingów, którego drugą odsłonę zobaczycie już wkrótce. Mam również nadzieję, że spodobają Wam się recenzje powieści anglojęzycznych, które dla Was szykuję.