Współpraca z wydawnictwami [KSIĄŻKOŻERCY #2]
WSPÓŁPRACA
Z WYDAWNICTWAMI
Witam
Was w kolejnej odsłonie Książkożercy, w którym to poruszamy różnorodne
książkowe i okołoksiążkowe tematy, czasem również kontrowersyjne. Ostatnio
dyskutowaliśmy sobie o egzemplarzach recenzenckich, ich plusach i minusach.
Otrzymałam wtedy mnóstwo wiadomości, że nie wspomniałam o tym czy o tamtym.
Chcę Wam powiedzieć, że był to zabieg zamierzony, ponieważ to, o co byłam
pytana, najczęściej wiązało się ze współpracą z wydawnictwami, o czym opowiem
właśnie dzisiaj.
A
więc pierwsze pytanie: na czym właściwie polega współpraca z wydawnictwem? Jest
to współpraca na zasadzie barterowej, dobro za dobro, książka za recenzję.
Otrzymujemy książkę, którą musimy przeczytać jak najszybciej, zrecenzować jak
najszybciej i naszą recenzję umieścić w tak wielu miejscach, jak to tylko
możliwe. O tym, jakie są plusy i minusy takiej współpracy, o samych
egzemplarzach recenzenckich, o zjawiskach wypalenia czy zasypania, wspominałam
w poprzednim poście TUTAJ.
Dziś natomiast skupię się na tym, jak taką współpracę nawiązać.
Dzień
dobry,
Jestę
Recenzentę.
Dajcie
książki
No
i tu znowu górę biorą wydawnictwa. Bo to one tak naprawdę o wszystkim decydują.
Od razu jednak mówię, że w żadnym wydawnictwie nigdy nie pracowałam, więc nie
wiem, jak naprawdę wygląda dana sytuacja z ich perspektywy. Będą to tylko moje
przypuszczenia.
Pierwsza
sprawa – jak to ugryźć?
Najbardziej
popularne jest pisanie do wydawnictw maili. Piszemy, że chcemy nawiązać
współpracę, wspominamy marę słów o naszym blogu, o ulubionym gatunku literatury
i częstości publikowania recenzji. Często zostaniemy poproszeni o załączenie
statystyk czy przykładowych recenzji. A potem… Nie mamy już wpływu na to, co
się stanie. Wydawnictwo może od razu odpowiedzieć pozytywnie, dać jedną książkę
na próbę, może o coś jeszcze wypytywać, od razu odmówić, albo w ogóle nie
odpisać.
Może
być też tak, że jakieś wydawnictwa czy autorzy sami zauważą naszego bloga,
spodoba im się nasz styl pisania i sami do nas napiszą z zapytaniem, czy nie chcieliby
nawiązać współpracy stałej czy też okazjonalnej. Może brzmi to jakoś bajkowo i
nierealnie, ale z własnego doświadczenia wiem, że zdarza się bardzo często.
Oł
maj gad! Ti piśieś siupa! Chcie cie mić w swoja druzina!
Więc
– pytamy, czy wydawnictwo w ogóle nas przyjmie, nie naciskamy od razu na
konkretną książkę i czekamy, aż oni przedstawią nam swoje warunki. Każde
wydawnictwo może mieć inne życzenie odnośnie terminów recenzowanych książek,
sposobu umieszczania loga itp., więc nad tym rozwodzić się nie będę, wszystko
zależy od tego, na kogo trafimy. Bowiem wydawnictwa mogą wysłać nam jedną/dwie
książki i na tym kontakt się skończy. Mogą wysyłać to, co my chcemy, albo tylko
nowości czy egzemplarze przedpremierowe w formie szczotki. Możemy dostawać
jedną książkę miesięcznie lub zawsze wtedy, gdy wydawane jest coś nowego.
Możemy mieć wyznaczony czas na zrecenzowanie, przykładowo dwa tygodnie albo
miesiąc. Wszystko zależy od wydawnictwa, więc w wypadku kilku współprac
najlepiej zrobić sobie listę, by nie pogubić się w wymaganiach.
No
właśnie. Jakie trzeba spełnić wymagania, by móc współpracować?
To również zależy od wydawnictwa. Mogę tylko
opowiedzieć o swoich domysłach. Czym blog jest bardziej popularny – tym lepiej,
bo więcej osób daną recenzję przeczyta, a recenzje, wbrew pozorom, mają ogromne
znaczenie na rynku. Recenzje muszą być porządne, bez spoilerów i zwykłego
streszczania. Dobrze by było, gdyby nasz blog nie był nowy w blogosferze.
Wydawnictwo musi wiedzieć, że recenzowanie nie znudzi się Wam po miesiącu czy
dwóch, że macie jakieś doświadczenie i nie rzucicie tego za chwilę. Ja zaczęłam
współpracę jakoś po dwóch, trzech latach, kiedy poznałam już swoje możliwości,
odnalazłam swój styl i wiedziałam, że pisanie sprawia mi przyjemność. Chociaż
momentami było naprawdę ciężko.
Droga
pani z wydawnictwa X
Założyłam
bloga dziś rano i bardzo chciałabym nawiązać z Wami współpracę. Poprosiłabym o
pięć książek, których tytuły podaję poniżej, ale nie obiecuję, że je zrecenzuję…
Ale
swoją drogą różnie to bywa. Wiadomo, że do tych mega popularnych wydawnictwa
same piszą. Ale zdarza się, że jakiś blog istnieje od miesiąca, a już ma kilka
współprac na koncie. Więc nie mam pojęcia, na jakiej zasadzie to tak naprawdę
działa. Ale pewne jest to, że czym wydawnictwo jest bardziej znane, im więcej
bestsellerów ma na koncie, tym więcej recenzentów się do nich pcha, więc i
selekcja jest ostrzejsza.
Ja
ze swoich współprac jestem bardzo zadowolona i z całego serca dziękuję
wszystkim wydawnictwom, portalom, autorom i księgarniom, które mi zaufały i
przygarnęły do swojego grona recenzentów.
I
to wszystko, jeśli chodzi o współprace. Postarałam się zawrzeć tu odpowiedzi na
większość pytań, którymi mnie zasypujecie.
Jestem
ciekawa, co Wy sądzicie o takich współpracach, czy się ze mną zgadzacie i czy
cieszycie się ze swoich współprac – może coś Was tam jednak w bok uwiera?
Czekam
również na Wasze propozycje co do tematów kolejnych postów z serii
Książkożercy.
Dostępna również wersja video
Współpraca z wydawnictwami [KSIĄŻKOŻERCY #2]
Reviewed by Unknown
on
sobota, marca 28, 2015
Rating: