Król manipuluje, księżniczka cierpi... Czytamy "Byliśmy Łgarzami" / E. Lockhart
Milczenie
to warstwa ochronna zabezpieczająca przed cierpieniem.
Każdy z
nas był kiedyś łgarzem. Chociaż przez chwilę. Chociaż raz. A może całe życie. I
jak tu napisać recenzję? Skąd wiecie, którym moim słowom możecie wierzyć, a
które z nich to wierutne kłamstwa?
OGÓLNIE:
Rodzina Sinclairów to urodzeni łgarze. Co by
nie działo się w ich domu, jak bardzo nie byliby wściekli, zawsze biorą się w
garść i odnoszą do innych z uśmiechem przyklejonym do twarzy. Bo im nie wypada.
Bo nie wolno. Bo muszą być silni. Z zewnątrz wyglądają na wzorową, szczęśliwą
rodzinę. Nikt nie wie, co dzieje się w jej wnętrzu.
Naszą narratorką zostaje Cadance, nastolatka,
która z jednej strony jest typowym Sinclairem, ale z drugiej zaczyna się nieco
wyłamywać. Dotykające ją problemy zdrowotne pozwalają na drobną analizę jej życia
i sprawdzenie samej siebie i stopnia swojego łgarstwa.
STYL:
Pani Lockhart ma specyficzny styl pisania i
obawiam się, że przetłumaczenie tego tekstu na dowolny język wiele
jej ujmuje. Autora bawi się grami słownymi, dwuznacznościami, metaforami,
szokuje pokazując dane zdarzenie w innym świetle, porównując ból do postrzału z
pistoletu, nie uprzedzając nas jednak, kiedy stosuje dany zabieg, a kiedy
strzela naprawdę. Sama forma zapisu też jest wyjątkowa. Zdania są krótkie,
często pourywane i przenoszone do kolejnych linijek, jakby wydawcom popsuła się
drukarka. Okazuje się, że wszystko ma tu znaczenie, że żadne słowo nie jest
przypadkowe, przez co lektura naprawdę wymaga skupienia i analizy.
Inna sprawa, że nie wszystko w tych
tajemniczych dwuznacznościach udało mi się wyłapać i zrozumieć. Lockhart często
przeskakuje z tematu na temat, od pierwszego rozdziału zasypuje nas historią
rodziny, a więc mnóstwem imion i powiązań między nimi. Nie byłam w stanie
wszystkiego przyswoić i całość sprawiała wrażenie niezwykle chaotycznej.
Pomiędzy bieg wydarzeń wpleciono kilka baśni,
które w pewnym stopniu łączą się z Cadence, ale nie w sposób oczywisty. Wydaje
mi się, że po zakończeniu lektury, kiedy wszystkie tajemnice zostają
wyjaśnione, dobrze byłoby przeczytać ją jeszcze raz, by naprawdę wszystkiego się
dopatrzeć i zrozumieć każdy szczegół. Często zdarzało mi się, że podejrzewałam,
że akurat TO konkretne zdanie nie jest bez znaczenia, ze coś w sobie kryje.
Więc po poznaniu wszystkich faktów, dobrze byłoby do takich zdań wrócić. Ale
jednocześnie odnoszę wrażenie, że lektura jest na tyle ciężka, że niewiele osób
będzie miało ochotę zanurzyć się w nią raz jeszcze.
CZYLI?
Byliśmy Łgarzami to lektura naprawdę ciężka i
skomplikowana. Nie wiem i nie rozumiem zachwytów nad nią za granicą. Nie jest
zła, jednak nie widzę w niej czegoś, co można by wychwalać pod niebiosa. Okazuje
się, że życiu jakiejś rodziny może od pokoleń przyświecać pewna dewiza, a potem
znajduje się ktoś, to jest w stanie zrozumieć ją inaczej. Inteligencja tej
książki przebija przez treść. Przerost formy nad treścią, gier słownych i
dwuznaczności nad fabułą. Skupiamy się na jednym, a okazuje się, że istotne
jest co innego. I zakończenie, nieprzewidywalne, przynajmniej dla mnie, które
sprawiło, że rzeczywiście chciałam przeczytać całą książkę raz jeszcze. Ale
chyba sobie odpuszczę.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu YA! / GW Foksal
Byliśmy
Łgarzami
E.
Lockhart
We Were
Liars
Janusz
Maćczak
Wydawnictwo
YA! / GW Foksal
240
stron
Data
wydania: 16.04.2015
Król manipuluje, księżniczka cierpi... Czytamy "Byliśmy Łgarzami" / E. Lockhart
Reviewed by Unknown
on
wtorek, maja 05, 2015
Rating: