Zajrzyj Pod Skrzydła Matki Mroku
POD
SKRZYDŁAMI MATKI MROKU
/
Kathrin Szczepanik
Wiele
osób odrzuca jakąś książkę tylko dlatego, że widnieje na niej polskie nazwisko.
Sama niejednokrotnie zraziłam się naszymi rodakami i trafiałam na, co tu kryć,
słabe pozycje. Ale na chwilę przymknijcie oko na Wasze uprzedzenia i na
pochodzenie autorki Pod Skrzydłami Matki Mroku. Bo Kathrin Szczepanik stworzyła
pomysł, nie boję się tego powiedzieć, na miarę zagranicznych autorów. Nie mogę
pozwolić więc, by przeszła Wam koło nosa taka perełka. Bo to jest perełka. Oj,
jest.
Karty w grze o wysokiej stawce zostały rozdane, a jej przeciwnik to szuler.
XIX
wiek. Londyn.
Gabriela Phantom to kobieta piękna, wpływowa i jednocześnie przyciągająca
kłopoty. Ma coś jeszcze. Umysł. Zgrabnie posługuje się swoją inteligencją,
obserwacją, dedukcją, a także czymś, czego brakowało Sherlockowi Holmesowi – kobiecą intuicją. Nie interesują jej
robótki ręczne, woli grać na skrzypcach i rozwiązywać zagadki kryminalne. Dla
tej kobiety zbrodnia jest ekscytującym wydarzeniem, w którym ona sama ma okazję
zbuntować się przeciw panującym zasadom i normom. Teraz jednak czeka na nią
zbrodnia doskonała. Gabriela stanie przed Kubą Rozpruwaczem. Okazuje się, że
jego tajemnica kryje się w świecie
paranormalnym, pełnym krwiożerczych istot. Cóż za szczęście, że rodzina
Phantom to najlepsi w okolicy Łowcy. I cóż za szczęście, że Gabriela zadaje się
z wampirami…
Nie ma wątpliwości, że powieść Pani
Szczepanik niemal natychmiast przywiedzie nam na myśl sławetnego Sherlocka. W
tym wypadku nie uznałam tego za kopię, a za dobrze wykorzystana inspirację.
Czułam się tak, jakbym czytała Doyle’a, ale z bohaterem w spódnicy. To jak
powieść o Irene Adler, jedynej kobiecie, której udało się przechytrzyć Holmesa.
Autorka wzbogaciła tę opowieść
detektywistyczną o coś nowego, świeżego.
Po pierwsze, doskonały humor, bo sarkazm wylewa się z każdej strony. A po
drugie, i najważniejsze, mamy tu do czynienia z elementami fantastyki. Bowiem
nasza główna bohaterka jest Łowcą, zadaje się z dziećmi mroku, jej własny lokaj
jest wampirem a i poszukiwany Kuba Rozpruwacz wygląda mieć pewne powiązania z
istotami ciemności. Co więcej, autorka nie wykorzystała tylko znanego nam
wcześniej świata tych krwiożerczych potworów. Skupiła się na ich wykreowaniu,
tworząc nową historię, legendy i hierarchię.
- Nadmiar alkoholu niszczy skórę.
- To akurat prawda. Zwłaszcza na kolanach i łokciach.
Główna bohaterka, Gabriela Phantom,
jest Łowczynią – mimo że zadaje się ze swoimi potencjalnymi ofiarami. Jest
kobietą nad wyraz inteligentną, obserwuje,
wyciąga wnioski, dedukuje. Do tego nie zawaha się użyć swoich wszystkich
atutów i gry aktorskiej, kiedy wie, że dzięki temu może dopiąć swego i zyskać
coś dla dobra śledztwa. Spryt i cięty
język dodają tej pięknej i drobnej postaci nutki niebezpieczeństwa, famme
fatale i wywołują dreszczyk u płci przeciwnej.
Ale nie tylko ona słynie w tej
powieści z ciętej riposty. Pani Szczepanik stworzyła dla nas dwójkę męskich
bohaterów, którzy dodają smaczku całej fabule. Leo, również łowca, a do tego
narzeczony Gabrieli i Raphael, wampirzy lokaj zakochany w swojej pracodawczyni.
Obaj panowie nienawidzą się wzajemnie i ostre słowa będą lecieć na prawo i
lewo, ale obaj potrafią również połączyć swoje siły tylko po to, by
przechytrzyć młodą Phantom. Choć zazwyczaj z marnym skutkiem.
Styl pisania pani Kathrin jest
naprawdę bardzo dobry. Niestety, dość często w tekst wkradały się literówki i nieprawidłowo umiejscowione
przecinki, co może istotnie rozpraszać. Warto jednak przymknąć na to oko,
bo język jest poważny, a jednocześnie pozwalający na przebłyski humoru;
przystępny, a zarazem godny XIX-wiecznych czasów. Zmuśmy się i zignorujmy
interpunkcję po to, by móc zanurzyć się w tę cudowną opowieść zza trumny.
Jednak, jako że powieść przechodzi pewną metamorfozę z swojej tematyce,
polecałabym przyszłym czytelnikom nie nastawiać się ani na typowy kryminał, ani
na typową fantastykę. Oba gatunki będą się zgrabnie mieszać, raz będzie więcej
jednego, raz drugiego, a całość harmonijnie się razem klei.
Moi rodzice to łowcy, mój narzeczony to łowca, mój lokaj to syn ciemności, a moja przyjaciółka jest królową istot mroku. Jestem bezpieczna jak wyhaftowana poduszka na łóżku sypialni królowej Anglii.
Co czułam czytając Pod
Skrzydłami Matki Mroku? Że Kathrin Szczepanik przeniknęła do mojego
umysłu, wyciągnęła z niego ukochanego przeze mnie Sherlocka, uwielbianych
sarkastycznych bohaterów i fantastykę, w której zaczytuję się od lat – po czym
spisała całość na 350 stronach, by dostarczyć mi prawdziwej frajdy. Głównym
minusem powieści jest jej korekta, bo błędy wyjątkowo rzucają się w oczy. Ale,
jeżeli nie jesteście przeczuleni na punkcie przecinków, a ciągnie Was do mixu
kryminały, paranormali, lejących się wnętrzności i dużej dawki humoru – to ta
powieść jest stworzona dla Was.
Za możliwość zapoznania się z
książką serdecznie dziękuję autorce.
Pod Skrzydłami Matki Mroku
Kathrin Szczepanik
Warszawska Firma Wydawnicza
358 stron
2015
Zajrzyj Pod Skrzydła Matki Mroku
Reviewed by Unknown
on
piątek, lipca 17, 2015
Rating: