Martha i Czytnik #1: Technicznie


MARTHA I CZYTNIK

Część z Was wie, że od niedawna jestem szczęśliwą posiadaczką czytnika ebooków. Tak, ja! Odwieczny wróg ebooków! Prosiliście mnie o więcej szczegółów na temat mego nowego nabytku. Postanowiłam więc utworzyć mini cykl i przez kilka postów będę opowiadać Wam o moim czytniku. Dziś opowiem o jego technicznych aspektach, a w kolejnym poście z tego cyklu zdradzę Wam, dlaczego zawsze byłam wrogiem ebooków, czy się to zmieniło, do czego używam swojego czytnika i wyrażę swoją subiektywną opinię na jego temat.  


TECHNICZNIE

Wersja video TUTAJ - zobacz wszystko dokładniej!

OGÓLNIE

Jestem posiadaczką czytnika Kindle Paperwhite 2. Zakupiłam go w RTV Euro AGD za około 550 zł. Błękitna obudowa z funkcją wybudzania to zakup z Allegro za niecałe 30 zł. W zestawie była również rysik – którego nie używam, bo jest mi z nim niewygodnie i ekran nie zawsze reaguje, oraz folia na ekran – które nie nakleiłam. Czytałam, że zmniejsza to kontrast, mogą pozostać ślady kleju, więc nie ryzykowałam. Czytnik wytrzymuje mi około tydzień codziennego czytania. Każdemu czytnikowi możemy również nadać imię. 
Ten Paperwhite nie ma jednak własnego internetu i przy pierwszym uruchomieniu oraz w wypadku niektórych opcji konieczny jest nam dostęp do WiFi.


EKRAN

Kindle posługuje się ekranem w formie e-papier, co oznacza, że naśladuje zwykły papier. Rzeczywiście, wcześniej byłam posiadaczką taniego czytnika z ekranem LCD. Nie dość, że męczyło to oczy, to jeszcze odbijało się od niego światło i wymuszało to trzymanie go pod odpowiednim kątem. Paperwhite 2 natomiast, nie ważne, pod jakim kątem go nachylę i w jakim świetle będę czytać, spisuje się świetnie. Światło się nie odbija, efekt jest taki, jakbyśmy patrzyli na papierową stronę. W zależności od warunków możemy też zmienić oświetlenie – zwiększyć, przy jasnym świetle lub zmniejszyć, gdy czytamy w ciemności. Brzmi to jak sprzeczność, ale oto chodzi, to właśnie pomaga, bo zmniejszamy kontrast między ekranem a otoczeniem.


KSIĄŻKI

W menu wyświetlają nam się wszystkie dostępne na czytniku książki. Ja utworzyłam kilka kolekcji, takich jak ‘anglojęzyczne, recenzenckie, wampiry’ itd., więc łatwiej jest mi odnaleźć konkretną pozycję. Kindle otwiera zarówno oryginalne ebooki, np. z Amazona, w formatach epub czy mobi, jak i pdf. Jednak w wypadku tych ostatnich, zmniejszają się nam możliwości edycji. Na komputer możemy pobrać program Calibre, który pomoże nam zmienić formaty książek czy dograć do nich okładki. Nie zawsze wychodzi to tak, jakbyśmy chcieli, często zdania przenoszą się do kolejnych linijek nie w tych miejscach, w których powinny, czy tracimy ilustracje, ale jeżeli czytanie pdfów sprawia nam trudność, to przekonwertowanie go do innego formatu będzie bardzo pomocne.


CZYTANIE

W wypadku książek epub lub mobi mamy możliwość szalenia z czcionkami. Możemy zmienić ich krój, wielkość, a także zmienić marginesy czy interlinię. Możliwości tych nie mamy przy pdfach.
Na dole strony wyświetla nam się progres naszego czytania. Może to być wartość procentowa, ilość stron lub czas wyznaczony do zakończenia rozdziały czy całej książki (czytnik na początku mierzy nasze tempo). Dzięki temu wiemy, czy zdążymy dokończyć rozdział przed wyjściem, czy lepiej odłożyć go na później.
Wybrane fragmenty możemy zaznaczyć, zrobić do nich notatki – bardzo pomocne podczas planowania recenzji.


Jeżeli czytamy zagraniczne, anglojęzyczne książki, czytnik dysponuje słownikiem. Niestety, angielsko-angielskim, jednak nie ma problemu z wgraniem do niego słownika angielsko-polskiego. Jeżeli nie rozumiemy jakiegoś słowa, słownik pokaże nam jego tłumaczenie, a także wyjaśnienie w Wikipedii. Np. w wypadku związków frazeologicznych nie dość, że poznamy ich znaczenie, to również, dzięki ów Wikipedii, poznamy historię tego wyrażenia.


DODATKI

Jeżeli mamy połączenie z WiFi, to możemy przejść do Goodreads. Pozwoli nam to na przejrzenie aktywności znajomych, czy zaktualizowanie swojej półki i opublikowanie progresu czytania. Dostęp do internetu pozwoli nam również wejść do Kindle Store i zrobić zakupy, albo dowiedzieć się więcej na temat aktualnie czytanej książki – dzięki stronie Amazon.
Podczas czytania oryginalnych pozycji możemy także natrafić na lekko podkreślone fragmenty. Są to zdania, które często były zaznaczane przez innych czytelników. Możemy te fragmenty odnaleźć również w spisie. Tam pojawią się nasze podkreślenia i notatki, cytaty innych, czy zbiór wszystkich ilustracji w książce.



Mam nadzieję, że udało mi się rozjaśnić parę spraw tym, którzy o czytnikach wiedzą niewiele. Jeżeli jest jeszcze coś ze spraw technicznych, o czym nie powiedziałam, a Was ciekawi, to śmiało pytajcie w komentarzach. Ja w kolejnym poście z tego cyklu zdradzę Wam, dlaczego zawsze byłam wrogiem ebooków, czy się to zmieniło, do czego używam swojego czytnika i wyrażę swoją subiektywną opinię na jego temat
Martha i Czytnik #1: Technicznie Martha i Czytnik #1: Technicznie Reviewed by Unknown on czwartek, września 10, 2015 Rating: 5